fot. Galeco
Z każdej chmury cenny deszcz
Za nami ekstremalnie suchy kwiecień i umiarkowanie ciepły maj. Skutki nieprzewidywalnej i zmiennej pogody mogą być bardzo dotkliwe zarówno lokalnie, jak i w skali całego kraju. Na szczęście coraz częściej udaje nam się trafnie ją przewidzieć, a co najważniejsze – wykorzystywać do swoich celów. W jaki sposób?
Ludowe przysłowie mówi: „Suchy kwiecień, mokry maj, będzie żyto jako gaj”. Gdyby więc zdać się na mądrości naszych przodków, ten rok powinien być bardzo urodzajny. Odmiennego zdania są jednak współcześni eksperci z dziedziny meteorologii i klimatu. Niemalże bezśnieżna zima i niedostateczna ilość opadów deszczu wiosną zwiastują suszę, a co za tym idzie słabe zbiory zbóż i wczesnych owoców. To z kolei przełoży się na późniejsze wysokie ceny tych towarów i uderzy po kieszeniach nas wszystkich. Czy istnieje skuteczny sposób, by w przyszłości zapobiec tego typu negatywnym scenariuszom?
(Nie)odwracane zmiany?
Nie da się zaprzeczyć, że klimat w naszym kraju dynamicznie się
przeobraża. Z roku na rok obserwujemy, że zimy stają się coraz cieplejsze,
a lata uciążliwie upalne. Do anomalii pogodowych i ich skutków wielu z nas
przyzwyczaja się jednak zbyt szybko – niekiedy niedostatecznie lub wcale
nie próbując im przeciwdziałać. Dzięki edukacji i mediom świadomość
problemu, jakim staje się brak wody, na szczęście rośnie, a do walki z jego
konsekwencjami przystępują już nie tylko pojedyncze gospodarstwa domowe, ale całe miasta. – Duże metropolie nie chcą już kojarzyć się z betonowymi dżunglami i stawiają na rozwój terenów zielonych, które w naturalny sposób regulują obieg wody w przyrodzie. Nie chodzi tu jednak o rozległe pola zielonej trawy. Receptą na suszę mają być łąki kwietne, które na terenach miejskich tworzą lepszy mikroklimat, obniżają temperaturę powietrza i zapobiegają nagrzewaniu się gleby. Do tego zatrzymują pyły towarzyszące smogowi i filtrują wody opadowe. Są więc zarazem rozwiązaniem ekologicznym i ekonomicznym – przekonuje Anna Góral, ekspert firmy Galeco, polskiego producenta systemów rynnowych. Do głównych zadań miejskich włodarzy należy dziś także planowanie obszarów dla retencji, infiltracji oraz odparowywania deszczówki. W wielu gminach uruchamia się także specjalne programy dotacyjne takie jak np. „Złap deszcz”, który po sukcesie pierwszej edycji doczekał się we Wrocławiu swojej kontynuacji. W ramach projektu mieszkańcy, którzy spełnią określone w nim wymagania, mogą ubiegać się o zwrot nawet 80% wydatków związanych z realizacją instalacji do wyłapywania deszczówki. Podobne inicjatywy funkcjonują już w Warszawie, Gdańsku, Lublinie czy Bielsku-Białej.
Złap deszczówkę!
300 litrów – taką ilość wody jesteśmy w stanie odprowadzić z dachu o
średniej powierzchni w czasie zaledwie kwadransa opadów deszczu. Czy to
dużo? Mniej więcej tyle w ciągu całego tygodnia zużywa 1 osoba podczas
kąpieli pod prysznicem. Deszczówka jest zatem cennym surowcem, który
możemy gromadzić, a następnie z powodzeniem wykorzystywać w domu
oraz jego otoczeniu. Woda deszczowa świetnie sprawdzi się przy
podlewaniu roślin czy pracach porządkowych na terenie naszej posesji. Jest
miękka, przez co idealnie nadaje się do mycia samochodu, czy okien - nie pozostawiając po sobie białego osadu. Jej zbieranie jest nie tylko ekologiczne, ale – co może ważniejsze dla niektórych – ekonomiczne. Właściwie spożytkowana deszczówka przyczynia się do mniejszego zużycia wody wodociągowej, a także zredukowania opłat za ścieki. Efektem tego są duże oszczędności w domowym budżecie, które mogą wynosić nawet 50%!. Jak zatem zacząć zbieranie deszczówki? – Wodę deszczową można magazynować w pojemnikach ogrodowych czy nawet beczkach. Najprostszym i zarazem najefektywniejszym sposobem jej pozyskania jest jednak ustawienie specjalnych kolumnowych zbiorników, których pojemność może dochodzić nawet do kilku tysięcy litrów. Woda deszczowa trafia do nich przez rurę spustową, do której podłącza się tzw. wyłapywacz – wyjaśnia ekspert firmy Galeco. Wielu inwestorów decyduje się także na budowę specjalnych studzienek, które złączone z pionem spustowym magazynują wodę opadową pod ziemią. Najbardziej złożoną opcją jest jednak instalacja z doprowadzeniem wody opadowej bezpośrednio do toalety czy pralki.
Panujące powszechnie przeświadczenie, że woda jest obecna wszędzie i mamy jej pod dostatkiem, jest dalekie od prawdy. W dodatku wiele społeczeństw najzwyczajniej w świecie marnuje jej zasoby. Niezwykle ważne jest więc byśmy nauczyli się szanować ten życiodajny surowiec.
źródło: pieknydom24.pl