Miśkiewicz Design
Wnętrzarskie trendy okiem projektantki - Magdalena Miśkiewicz podsumowuje rok
2020 rok upłynął pod znakiem pandemii. Niecodzienna sytuacja wpłynęła na wiele sfer naszego prywatnego i zawodowego życia. Czy zmieniły się też nasze oczekiwania względem domowych wnętrz oraz upodobania estetyczne? Jakie wnętrzarskie trendy dominowały w mijającym roku i jakie prognozy można dziś wysnuć na 2021? Te pytania zadaliśmy Magdalenie Miśkiewicz, projektantce wnętrz i właścicielce pracowni Miśkiewicz Design.
Czy pandemia wpłynęła na oczekiwania klientów pracowni projektowych, a jeśli tak to w jaki sposób?
Magdalena Miśkiewicz: Wiosną obawialiśmy się, że wybuch pandemii zablokuje pracę biur projektowych. Na szczęście dość szybko okazało się, że Polacy nie rezygnują z kupowania, wykańczania i remontowania mieszkań. W branży projektowej panował więc w tym roku, podobnie jak w latach poprzednich duży ruch.
Zmienił się natomiast sposób komunikacji projektanta z klientami. Zamiast spotykać się osobiście, korzystamy z komunikatorów internetowych. Nie wpływa to na przebieg prac projektowych i oszczędza wszystkim czas. Klienci chętniej decydują się obecnie na usługę projektowania „pod klucz”, częściej też powierzają projektantom nadzory podczas prac remontowych. Ze względu na braki w magazynach i wydłużone terminy dostaw, inwestorzy proszą nas o szybsze wykonanie książek projektowych, tak aby zamówione elementy wyposażenia dotarły na czas. Jeśli natomiast chodzi o ich oczekiwania projektowe, to zdecydowanie częściej klienci proszą nas o uwzględnienie wygodnego miejsca do pracy w mieszkaniu czy w domu. Nie zawsze mamy możliwość wygospodarowania osobnego pomieszczenia na gabinet, ale musimy przewidzieć w projekcie przestrzeń do pracy i spotkań online. Taką, która z jednej strony zapewni użytkownikom spokój i pozwoli skupić się na sprawach zawodowych, a z drugiej da możliwość normalnego funkcjonowania pozostałym domownikom.
W jaki sposób brak największych imprez targowych wpłynął na tegoroczne wnętrzarskie trendy w naszym kraju, a także na Pani pracę? Skąd czerpała Pani inspiracje do projektów wnętrz?
MM: Muszę przyznać, że najbardziej brakowało nam w pracowni targów w Mediolanie. Tam zawsze do tej pory szukałyśmy inspiracji, poznawałyśmy nowe technologie, rozwiązania i najświeższe trendy w designie. W tym roku miałyśmy już wykupione bilety, zarezerwowane noclegi i nagle, z dnia na dzień wszystko się urwało. Głównym źródłem inspiracji stał się internet – portale wnętrzarskie i instagram, a także „burze mózgów” wewnątrz pracowni. Pandemia wszystkim nam uświadomiła, jak bardzo ważny i potrzebny jest bezpośredni kontakt z osobami z branży, możliwość przyjrzenia się „na żywo” materiałom, dotknięcia ich – te wszystkie interakcje, wymiana myśli, pomysłów i doświadczeń mają ogromne znaczenie w pracy projektanta wnętrz. I tego bardzo nam obecnie brakuje.
A co było modne w mijającym roku? Czy możemy mówić o kontynuacji wcześniejszych trendów, czy też pojawiło się coś nowego na rynku?
MM: Raczej kontynuujemy i rozwijamy to, co pojawiło się już wcześniej. W dodatkach i dekoracjach nadal modne pozostaje złoto, a jeśli chodzi o tkaniny utrzymuje się trend na miękkie welury i naturalne tkaniny o wyraźnym splocie. Doceniamy przytulny klimat retro – zaokrąglone linie mebli i lamp to powrót do estetyki lat 70. Do tego okresu nawiązuje też terrazzo czy inaczej lastryko, które kolejny rok utrzymuje się na topie wnętrzarskich trendów. Ten odkryty na nowo materiał daje projektantom ogromne możliwości i pozwala na ciekawe zabawy wzorem i kolorem.
Do łask wracają ciepłe kolory: musztardowa żółć, beże i brązy po części wypierają chłodne szarości i biele z salonów i sypialni. Kolor coraz śmielej wkracza też do naszych łazienek, udowadniając, że wcale nie muszą one być zimne i smutne, a meble nie muszą być białe. Coś, co mogliśmy zobaczyć w Mediolanie kilka lat temu, czyli kolorowe zabudowy meblowe, obecnie wiedzie prym w naszym kraju. Odcienie mięty, bladego pudrowego różu czy granatu dodają życia polskim łazienkom. Wciąż modne pozostają płytki imitujące marmur, ale tutaj też coraz częściej obok czerni i bieli pojawiają się inne, ciekawe kolory – chętniej sięgamy po płytki z brązową, złotą czy niebieską żyłką.
Zamknięci w domach jeszcze bardziej lubimy otaczać się materiałami nawiązującymi do natury. Stąd rosnąca popularność plecionek, rattanów, wikliny, rafii, bambusa i traw pampasowych, a także naturalnych doniczkowych roślin i roślinnych motywów w dekoracjach, tapetach itp.
Co Pani zdaniem wydarzy się w nadchodzącym roku? Czego będą oczekiwać inwestorzy? Jakie są Pani prognozy na 2021 rok?
MM: Wydaje mi się, że czas pandemii, trudny dla wszystkich, spowoduje, że kolor we wnętrzu będzie milej widziany. Jakbyśmy chcieli „kolorować” swój świat i życie. Uważam, że w najbliższym czasie nastąpi przełamanie monochromatycznych wnętrz, a akcenty kolorystyczne fantastycznie wzbogacą wystrój mieszkań. Barwne zabudowy, dekoracje, tkaniny i tapety dodadzą nam witalności i radości. Kolory, wykorzystane przez projektantów wnętrz w odpowiedni i przemyślany sposób potrafią kompletnie odmienić z pozoru proste i nudne wnętrze.
Zwrócimy się też w kierunku bardziej zindywidualizowanych przestrzeni. Większa ilość czasu, którą spędziliśmy i nadal spędzamy w domach zaowocuje przemyśleniami na temat wystroju i naszych potrzeb. Coraz bardziej zależy nam na projektach, które odzwierciedlają nasz charakter, osobowość i zainteresowania. Dlatego w najbliższym czasie będziemy tworzyć wnętrza niebanalne, dalekie od mainstreamowych – takie, w których nie brakuje pamiątek z dzieciństwa, osobistych akcentów i przedmiotów z duszą. Myślę, że więcej będzie też projektów eklektycznych, będziemy śmielej bawić się stylami i kolorami. Jako pracownia Miśkiewicz Design mieliśmy już okazję pracować przy tego rodzaju realizacjach – mam tu na myśli chociażby współpracę z Andrzejem Piasecznym.
Z drugiej strony spodziewam się też, że przebywanie w domach zmobilizuje niektórych do porządkowania najbliższego otoczenia i zredukowania codziennego chaosu wokół nas. Obudzi potrzebę czystej przestrzeni i klarowności we wnętrzach, większą dbałość o detal, formę i funkcjonalność. Pomoże uświadomić sobie, co tak naprawdę jest nam potrzebne w codziennym życiu, a czego mamy po prostu za dużo. Podejście „less is more” daje możliwość krytycznego spojrzenia na własne mieszkanie. Co tak naprawdę nam się w nim podoba, z czego korzystamy, a co głównie „zbiera kurz”? Może są to elementy, które wprowadzają ogólny chaos i zaburzają odbiór całości? Do takich wniosków dojdziemy w roku 2021. Pojawi się też zwiększona potrzeba funkcjonalności, która zmodyfikuje panujące trendy. Na przykład złote wykończenia nadal będą modne, ale w wersji satynowej, ponieważ takie łatwiej utrzymać w czystości. Podobnie mozaiki ustąpią miejsca bardziej funkcjonalnym płytkom wielkoformatowym. Powiedziałabym więc, że w nadchodzącym roku wnętrzarskie trendy zdominuje „racjonalne szaleństwo”.
Zdjęcia: Łukasz Zandecki
Więcej na: https://www.miskiewiczdesign.pl/realizacje/
O pracowni Miśkiewicz Design
Miśkiewicz Design to nowoczesne studio projektowe, w którym wieloletnie doświadczenie idzie w parze z odważnymi rozwiązaniami i czerpaniem inspiracji z najnowszych trendów. Filozofia architektów pracowni założonej i prowadzonej przez Magdalenę Miśkiewicz bazuje na trzech podstawowych elementach: indywidualnym podejściu, aktywnym poszukiwaniu najlepszych w danym przypadku rozwiązań oraz na bliskiej relacji z klientem. Realizacje studia projektowego cieszą się uznaniem zarówno wśród miłośników ponadczasowej klasyki, jak i wielbicieli nowoczesnych, minimalistycznych przestrzeni. Miśkiewicz Design realizuje projekty wnętrz na terenie Warszawy. Stawia na najwyższą jakość wszystkich elementów i dopracowanie najdrobniejszych detali, zapewniając klientom komfort, wygodę i modne wnętrze na długie lata. www.miskiewiczdesign.pl
źródło: pieknydom24.pl