Sigma: Terapia światłem - oświetlenie mieszkania na dobre samopoczucie
Letnia wakacyjna pogoda powoli ustępuje miejsca kapryśnej, jesiennej aurze. Gdy chwilowe przebłyski słońca przeplatają się z deszczem i szarugą, wiele osób zaczyna odczuwać spadek samopoczucia lub popada w melancholię. Jest na to rada - więcej światła!
W naszym klimacie o odpowiednie oświetlenie trzeba dbać już od jesieni, kiedy dni stają się krótsze, a słońce często chowa się za burzowymi chmurami. Światło jest jednym z najważniejszych bodźców, dlatego jego niedobór powoduje wzmożoną produkcję melaniny, a co za tym idzie, senność i brak energii. Co więcej, długotrwały brak słońca skutkować może niedoborem witaminy D, spadkiem lub wahaniami nastroju, a w poważnych przypadkach nawet depresją. Obawiasz się, że skutki niedoświetlenia dotkną także Ciebie? Zmiany najlepiej zacząć od własnego mieszkania - miejsca, w którym spędzamy najwięcej czasu.
Na dobry nastrój
O doświetlenie należy dbać niezależnie od pogody. Lampa o jasnej żarówce, przy której dobrze robi się makijaż czy składa modele, nie będzie już tak dobra przy wieczornym wypoczynku."Najlepiej, aby główne źródło światła w pomieszczeniu miało temperaturę barwową zbliżoną do naturalnego światła dziennego. Górne źródło światła jest zazwyczaj najintensywniej eksploatowane, dlatego też dobrze jest używać w tym celu żarówek energooszczędnych - są tańsze oraz trwalsze niż tradycyjne" - radzi Dariusz Rodak, projektant w firmie SIGMA, oferującej lampy oraz elementy oświetleniowe. Jeśli chodzi o temperaturę białego światła, to waha się ona między 2700 K a 6500 K. Dolne rejestry zarezerwowane są dla cieplejszych tonów. Dają one wrażenie przytulnego, przyjaznego wnętrza, dlatego też świetnie sprawdzą się w przypadku lamp stojących, przydających nastroju salonowi czy kinkietów na ścianie w sypialni. Tony pośrednie, około 3500-4000 K, sprzyjają skupieniu uwagi, więc dobrze jest używać żarówek o takiej temperaturze w gabinecie albo przy punktowym oświetlaniu biurka ucznia. Barwy powyżej 6500 K zaliczamy do chłodnych - sprawiają one, że oświetlone sprzęty wyglądają świeżo i nowocześnie. Z powodzeniem podkreślą futurystyczne, chromowane sprzęty w kuchni czy designerskie sprzęty w przedpokoju. "Tak naprawdę wystarczy zapamiętanie jednej prostej zasady: światło ciepłe sprzyja odpoczynkowi, natomiast chłodniejsze pobudza do działania. Stosując tę zasadę w swoim mieszkaniu, na pewno odczujemy różnicę "- zapewnia ekspert SIGMY. Dobrze jest też zwrócić uwagę na wskaźnik oddawania kolorów (Ra). Jeśli chcemy, aby naturalna kolorystyka wnętrza została oddana, wybierajmy sztuczne oświetlenie o Ra>80.
Uciekamy przed nudą
Aby zapewnić sobie dobre samopoczucie, najlepiej zadbać o kilka źródeł światła w jednym pomieszczeniu, co pozwoli nam stworzyć atmosferę korespondującą z aktualnym nastrojem. "Dbajmy o szczegóły. Często zapominamy np. o doświetleniu kuchennego blatu, a to niedobrze. Warto tu zastosować oświetlenie punktowe, które ułatwi wykonywanie precyzyjnych czynności. W sypialni zaś ustawmy lampki w taki sposób, by dało się przy nich wygodnie czytać"- podpowiada Dariusz Rodak. Sprytne rozmieszczenie lamp jest szczególnie istotne w małych mieszkaniach. Dzięki kinkietom, lampkom i żyrandolom jasne miejsce do zabawy może w mgnieniu oka przeistoczyć się w nastrojowy salon. Punktowe oświetlenie pozwala też łatwo uzyskać korzystne wrażenie optycznego powiększenia wnętrza. Pomogą tu lampy i kinkiety skierowane w górę oraz na te miejsca, które chcemy wyeksponować. Znaczenie ma także dobór abażurów. " Białe i pastelowe mleczne klosze dają efekt jasnego, rozproszonego światła, dlatego też będą idealnym tłem zarówno do zabawy, jak i pracy. Plecione abażury pomogą uzyskać ciekawy, plastyczny efekt, natomiast grube tkaniny lub szkło o nasyconych, głębokich barwach świetnie zbudują nastrój w sypialni "- mówi ekspert SIGMY.
źródło: sigma/pięknydom24.pl