Polski design
Czy fotel RM58 Romana Modzelewskiego z 1958 roku jest jedynym oryginalnym projektem docenionym przez międzynarodowe grono znawców designu? Ten znajdujący się w kolekcji Victoria and Albert Museum w Londynie mebel to pierwsze w Europie siedzisko wykonane z tworzywa sztucznego. Czy polskich designerów stać w dzisiejszych czasach na taki projekt, a jeśli tak, to kto go doceni?
„Polski design to takie kółko nowoczesnych gospodyń miejskich, czytających kolorowe gazety w trendy kawiarniach, na trendy ulicach największych polskich miast” - podsumował DesignAlive.pl, serwis branży projektowej po przeprowadzonej w 2012 r. ankiecie na temat kondycji polskiego designu. Na pytania podczas jednego z najważniejszych wydarzeń artystycznych w Polsce - Łódź Design Festival odpowiadali ludzie związani z branżą (młodzi projektanci oraz architekci wnętrz),. Czy faktycznie jedyne, co przychodzi nam na myśl, kiedy próbujemy skojarzyć słowo „design” z polską sztuką projektową to kurpiowskie wycinanki i koronki rodem z Koniakowa?
Cudze chwalicie
Bynajmniej. Współczesne polskie wzornictwo to także kreatywne projekty, które znajdują swoich odbiorców poza granicami naszego kraju. Stołek „Plopp” Oskara Zięty, porcelanowa kolekcja „Circus” Marka Mielnickiego, czy projekty Kosmos Project wzbudzają zainteresowanie podczas imprez międzynarodowych, tj. London Design Festival, Design Tide w Tokio, czy Stockholm Design Week. Anna i Marek Lorens podczas Salone Internazionale del Mobile w Mediolanie mieli okazję zaprezentować m. in. stolik „Cloud” (wykonany ze sklejki i dopasowywany do wielkości pomieszczenia), który był częścią wystawy indywidulanej, nieczęsto organizowanej dla polskich projektantów w ramach targów o takiej renomie. Oprócz designerów, którzy zajmują się wzornictwem przemysłowym mamy również sławy w kręgu „motoryzacyjnym”. Janusz Kaniewski jest autorem najnowszego logo Fiata, współautorem linii Alfa Romeo MiTo, Ferrari California, Citroena C4 Picasso, czy Suzuki Kizashi. Jego nazwisko znalazło się na liście najbardziej kreatywnych przedsiębiorców w Polsce według magazynu Brief. Poza tym możemy pochwalić się również znakomitymi projektantami mody. Ewa Minge prezentowała swoje kolekcje podczas Mercedes Fashion Week w Nowym Jorku i w Moskwie, a Maciej Zień dwukrotnie brał udział w pokazie prêt-à- porter w czasie paryskich Tygodni Mody. Dorobek współczesnych polskich projektantów jest całkiem pokaźny. Co zatem sprawia, że na co dzień ich nie zauważamy?
Odkrywany na nowo
Wciąż panuje przekonanie, że design w polskim wydaniu to bardziej rzemiosło niż artystyczne realizacje innowacyjnych projektów. Być może jest to efekt niewielkiej siły nabywczej polskich klientów i ograniczonego dostępu do sztuki użytkowej. Fotel RM 58 powrócił w nowej odsłonie, ale jego cena jest na tyle wysoka, że mało kto będzie mógł wstawić go sobie do salonu. Świadomość tego, jak istotna jest promocja kreatywnego podejścia do projektowania mebli, urządzeń, czy samochodów ma przełożenie bezpośrednio na programy nauczania nowopowstających wydziałów wzornictwa przemysłowego na uczelniach wyższych. Akademie Sztuk Pięknych, czy poznańska School of Form kształcą młodych adeptów wzornictwa, którzy w przyszłości mają szansę na karierę międzynarodową. "Współpracując podczas zajęć ze specjalistami z naszej firmy, studenci mają szansę zetknąć się z rzeczywistymi potrzebami odbiorców i zaprojektować przedmioty, łącząc artystyczną wizję z cechami użytkowymi." - tłumaczy Beata Jankowska, koordynator współpracy z architektami sieci Drzwi i Podłogi VOX - "Studenci w School of Form są w centrum uwagi. Zależy nam, aby ich wyjątkowe umiejętności były cenione na całym świecie. Myślę, że pomogą im w tym wartości, którymi się kierujemy: pragnienie poznawania, współtworzenia i zmiany. Liczymy na to, że dzięki odpowiedniemu kształceniu polski design stanie się rozpoznawalny i świat odkryje go na nowo, a nazwiska rodzimych projektantów na stałe wpiszą się w historię światowego designu" - dodaje.
[[[zdjecie,4067,duze]]]
Atmosfera sprzyja kreatywności
Coraz częściej polskie firmy współpracują ściśle z architektami wnętrz, antropologami lub socjologami, aby wyjść naprzeciw rzeczywistym potrzebom użytkowników. Sieć Drzwi i podłogi VOX posiada w swojej ofercie zaprojektowane właśnie w takich interdyscyplinarnych zespołach produkty: innowacyjne drzwi z klapką dla czworonogów, skrzydła drzwiowe wyposażone w lustra, tablice magnetyczne czy zwiększające funkcjonalność haczyki. W salonach sprzedaży sieci można spotkać architektów wnętrz na bieżąco realizujących projekty we współpracy z klientami. Specjalne kubiki przeznaczone dla spotkań z projektantami tworzą atmosferę, w której rodzą się innowacyjne pomysły i niestandardowe rozwiązania. "Galopujące koszty związane z rozpoczęciem własnej działalności bardzo często skutecznie zniechęcają młodych projektantów do podjęcia ryzykownej w dzisiejszych czasach inicjatywy. Mimo preferencyjnych stawek ZUS, nadal pozostaje kwestia stałych zobowiązań w postaci wynajmu biura, zakupu komputera, telefonu, czy rozliczenia się z księgową. Aby zminimalizować koszty, które ponosi początkujący architekt postanowiliśmy udostępnić nieodpłatnie przestrzeń biurową (wspomniane wcześniej kubiki), bezpośrednio w naszych salonach sprzedaży" - mówi Beata Jankowska. "Doskonale rozumiemy, że zarówno klient jak i architekt potrzebują wsparcia. Architekt od strony zaplecza, a klient od strony koncepcyjnej. Łącząc jedno i drugie postanowiliśmy dać szansę na wydajną, twórczą współpracę obu stronom. Klienci nie muszą się martwić jak zaaranżować przestrzeń, a architekci, gdzie spotykać się z klientami" - tłumaczy Beata Jankowska.
Architekci wydają się pozytywnie zaskoczeni pomysłem. "Nie sądziłam, że salon sprzedaży może jednocześnie stać się moim miejscem pracy" - opowiada Anna Szczygieł architekt, który w warszawskim salonie Drzwi i podłogi VOX pomaga klientom w wykreowaniu wymarzonych wnętrz. "Dzięki koncepcji tzw. kubików architekta nie muszę gromadzić próbek produktów i katalogów w swoim mieszkaniu. To ogromne ułatwienie" - dodaje Anna Szczygieł. Wszystko po to, by projekt finalny spełniał oczekiwania klienta, uwzględniając jednocześnie ograniczenia związane z dostępną przestrzenią i cechami zastosowanych materiałów.
Quo Vadis, polski projektancie?
Inicjatywy podejmowane przez VOX pozwalają z optymizmem patrzeć w przyszłość. Studenci School of Form aktywnie współpracują z, reprezentującymi różne dziedziny wiedzy, ekspertami firmy: wkrótce to właśnie ci młodzi ludzie mogą stanowić o sile polskiego designu i bez kompleksów stawać w szranki z kolegami z zagranicy. Łatwiejszy start zapewni im przestrzeń do pracy z klientami dostępna w salonach sprzedaży. O dostęp do topowych produktów im dedykowanych nie muszą się martwić. W katalogu dystrybucyjnym sieci pojawia się coraz więcej docenianych w całym designerskim świecie produktów skierowanych bezpośrednio do nich. Przykładem mogą być tutaj, prezentowane podczas tegorocznych targów BUDMA na stoisku „Vox dla architekta”, kompozytowe podłogi Esthec, szwajcarskie podłogi Lico, czy dywany B.I.C. Warto odnotować, że wykonany w 100% z czystej nowozelandzkiej wełny dywan STONE ostatniego z wymienionych producentów jest stałym elementem wystawy Designu w nowojorskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Polski design ma się dobrze. Aby mógł rozwijać się bez przeszkód, trzeba tylko stworzyć dla niego odpowiednie warunki i wesprzeć młode talenty, dając im zaplecze i okazję do realizacji własnych pomysłów.
źródło: vox/pieknydom24.pl