Indywidualizm, czy neutralność?
Pod koniec listopada w warszawskim salonie Agata Meble odbyła się dyskusja na temat najnowszych trendów w aranżacji przestrzeni. Wzięły w niej udział - Maria Semczyszyn, prowadząca w Domo + program „Home Staging - mieszkania do sprzedania”, oraz Elżbieta Błasikiewicz, redaktorka z miesięcznika Cztery Kąty. Ekspertki reprezentują dwa, różne punkty widzenia na aranżację wnętrz. Rozmowę poprowadziła Anna Gołębicka z Centrum im. Adama Smitha.
Anna Gołębicka: Znajdujemy się w warszawskim salonie Agata Meble. Nie jest to miejsce przypadkowe, ponieważ to właśnie tutaj wiele osób szuka inspiracji, które przenosi później do swoich domów i mieszkań. Skąd Polacy czerpią pomysły na aranżację wnętrz?
Elżbieta Błasikiewicz: Moim zdaniem trendy wyznaczają przede wszystkim targi meblarskie. Najważniejsze odbywają się w Mediolanie, Paryżu oraz Kolonii. Spotykają się na nich projektanci i producenci. Wtedy powstaje też wiele projektów, które później przenikają do magazynów, a jednocześnie pojawiają się w sklepach. Polacy przejmują zachodnią modę na wnętrza. Z tego co obserwuję są w stanie zapłacić bardzo dużo za meble, które im się podobają. Widać, że chcemy mieszkać modnie.
Maria Semczyszyn: Homestagerzy inspirują się magazynami, takimi jak np. „Cztery Kąty”. Powtarzamy symbolikę i dekoracje, które są już wypozycjonowane w danym segmencie. Śledzimy trendy, aby dowiedzieć się co społeczeństwo uważa za atrakcyjne. Ale Polacy coraz częściej myślą niepraktycznie, co mnie niezmiernie cieszy. Dawniej, jak ktoś kupował sofę, to w głowie miał myśl, że ma ona służyć przez kilkanaście lat i jej kolor i fason były bardzo zachowawcze. Obecnie Polacy nie boją się kupować oryginalnych rzeczy, bo wiedzą, że mogą to w każdej chwili wymienić.
Anna Gołębicka: Jakie są obecne trendy w aranżacji wnętrz i jak będą się kształtowały w najbliższych sezonach?
Elżbieta Błasikiewicz: Meble są coraz lżejsze. Zdecydowanie odchodzi się od mocnych i ciężkich brył, gdyż po prostu zajmują za dużo miejsca. Osobiście wolę też rzeczy dobrej jakości i myślę, że wiele osób podziela tę opinię. Nie chodzi nawet o to, że muszą wytrzymać kilkanaście lat, ale o to, że wysoka jakość świadczy często również o komforcie użytkowania. Co do trendów w aranżacji przestrzeni to wyraźnie jest dążenie do otwartych przestrzeni, łączenia salonu z kuchnią, a nawet z przedpokojem.
Maria Semczyszyn: To jest taki zabieg deweloperów, jeśli kuchnia jest bez okna, to połączenie jej z salonem jest najlepszym rozwiązaniem. Z mojego punktu widzenia jasne, przestrzenne mieszkanie łatwiej jest sprzedać. Jeśli zaś chodzi o meble to przy kupnie mieszkania nie jest ważna ich cena, ponieważ ludzie często zwracają uwagę na dodatki. Dobrej jakości pledem, kocem czy poduszkami można zamaskować nieciekawą sofę. To dodatki budują klimat wnętrza, tworzą jego wartość i wyznaczają prestiż. Uważam, że czasem nie warto przepłacać za meble, ponieważ ich niedoskonałości można szybko ukryć relatywnie niewielkim kosztem.
Elżbieta Błasikiewicz: Tu oczywiście nie mogę się nie zgodzić, ale muszę zaznaczyć, że silny jest trend na naturalność. A natura może sobie pozwolić na niedoskonałość. Mam tu na myśli np. skórzane obicia sof. Ta skóra jest często nierówna, chropowata, z ubytkami. I to nie musi być tani mebel, a wręcz przeciwnie. To właśnie ta skaza, niedoskonałość jest czasem najlepszą ozdobą. Natura to silny trend. Teraz nawet plastik udaje naturę. W cenie są rzeczy ręcznie robione, takie jak wystrugane figurki czy haftowane serwetki. To dodaje uroku i niepowtarzalnego stylu wnętrzom. Uzupełnia to trend na meble i obicia w kolorach pastelowych. Moda wnętrzarska jest bardzo zróżnicowana, wszystko zależy od preferencji właścicieli mieszkań.
Maria Semczyszyn: Kolory pastelowe świetnie sprawdzają się, gdy chcemy sprzedać mieszkanie. Są naturalne, ale przede wszystkim uniwersalne, nie narzucają konkretnego stylu, więc neutralizują przestrzeń. Sama naturalność nie wystarczy. Aranżując mieszkanie na sprzedaż muszę stworzyć przestrzeń, która spodoba się jak największej liczbie osób. Gdybym miała się ograniczyć do samej natury, to straciłabym wielu klientów. Przykładowo, zamiast niedoskonałego drewnianego blatu, wolę wykorzystać zwykły biały lakier. To jeden z takich naszych branżowych trików. Wiele osób ma problem z łączeniem barw, ale też nie jest to proste. Ja bardzo lubię zimne tonacje, które powodują, że wnętrze wygląda świeżo i neutralnie. Jeżeli mamy małą przestrzeń to powinniśmy unikać ciepłych kolorów. Jeżeli chodzi o meble, to w małych pomieszczeniach sprawdzą się jasne, ponieważ nie przykuwają uwagi, dzięki czemu optycznie zwiększy się przestrzeń. Tu jednak nie ma reguły. Można ciekawie zagrać kolorami mebli. Jeżeli chcemy wyeksponować sofę, to może ona być ciemna. Ale wtedy niech to będzie jedyny ciemny element w mieszkaniu.
Anna Gołębicka: A co z intensywnymi kolorami - różem, czerwienią, turkusem?
Maria Semczyszyn: W pracy spotykam się z różnymi aranżacjami. Takie kolory były kiedyś modne, ale one bardzo pomniejszają przestrzeń. Dodatkowo, gdy chcemy sprzedać mieszkanie, a kupujący ma inny gust możemy sporo stracić. Bywa, że w pamięci zapada mu właśnie taka intensywnie różowa sypialnia i nie zwróci uwagi na resztę domu, który może być w jego stylu. Przy sprzedaży kolor jest bardzo ważny.
Elżbieta Błasikiewicz: W naszym klimacie przestrzegam przed ostrymi kolorami. W słońcu krajów północnych one nie wyglądają tak dobrze. Mocny niebieski, który w Grecji jest piękny, w naszym klimacie będzie wręcz siny. Teraz mamy mieszkania, w których często wykorzystuje się kolor szary. Po modzie na intensywne kolory, do łask wracają też beże i kremy. Uważam jednak, że nie należy kierować się modą, ale własnymi upodobaniami. Mieszkanie powinno oddawać charakter właściciela i tworzyć klimat, który pozwala czuć się dobrze w tej przestrzeni.
Maria Semczyszyn: A homestagerzy jednak często podążają za modą.
Anna Gołębicka: A czego w takim razie powinniśmy unikać, jeżeli chcemy sprzedać mieszkanie?
Maria Semczyszyn: Przede wszystkim zagracenia. Układ mebli musi dawać jasny przekaz, że ta część domu jest do pracy, a ta do wypoczynku. Kupujący musi rozumieć wnętrze. Sprzedaży nie służą również osobiste dodatki, np. zdjęcia. Sprzedawana jest przestrzeń, a jeżeli jest w niej wiele osobistych przedmiotów, to kupujący skupia na nich swoją uwagę.
Anna Gołębicka: A co przeszkadza we wnętrzu w którym mieszkamy?
Elżbieta Błasikiewicz: Także nadmiar przedmiotów. Często jest to wynikiem źle zaprojektowanego mieszkania - właściciele nie zadbali o wystarczają ilość schowków. Przestrzegałabym też przed zbyt jaskrawymi dodatkami i światłami. Teraz modne jest oświetlenie ledowe, które dodatkowo zmienia kolory. Pamiętajmy jednak, że dom to nie dyskoteka.
Maria Semczyszyn: Ostatnio sprzedawałam mieszkanie, które wyglądało jak statek kosmiczny. W każdej możliwej płaszczyźnie były podklejone światła LED. Właściciel (i przeważnie jest to mężczyzna) zawsze się dziwi, gdy chcemy się pozbyć takich świateł.
Anna Gołębicka: Czyli unikajmy elementów wystroju nawiązujących do klubu, restauracji czy salonu kosmetycznego?
Maria Semczyszyn: Zdecydowanie!
źródło: agatameble/pieknydom24.pl