4 mity na temat domów niskoenergetycznych
Nie posiadają kopcących kominów ani piwnic i garaży, ale ozdabiają je duże przeszklenia oraz minimalistyczna bryła. Domy niskoenergetyczne niemal na każdym kroku różnią się od tradycyjnych budynków. Wokół rozbieżności narosło wiele mitów. Jakie są fakty?
W porównaniu z budową tradycyjnego domu, koszty wzniesienia domu niskoenergetycznego są wyższe o około 20%. Sceptycy uważają, że ekologiczne i energooszczędne technologie wymagane przez standardy m.in. MULTICOMFORT Saint-Gobain, czy Polskiego Instytutu Budownictwa Pasywnego nie zwrócą się od razu. W tym stanowisku kryje się paradoks. Przeciętny inwestor, decydujący się na budowę domu jednorodzinnego metodą gospodarczą, przeznacza znaczne koszty na realizację projektu z dużym garażem, piwnicą oraz dachem ze skosami, lukarnami. To zwykle więcej niż wspomniane 20%. Skomplikowane i drogie detale architektoniczne służą zwykle funkcji prestiżowej. W dłuższej perspektywie nie tylko nie można liczyć na zwrot kosztów, ale trzeba przygotować się na dalsze wydatki. Piwnica, będąca często źródłem problemów z wilgocią, generuje ok. 15% strat ciepła wytwarzanego wewnątrz budynku. Przez nieszczelny powietrznie dach utracimy aż ok. 35% ciepła, a z kolei źle wbudowane okna i drzwi starego typu powodują straty łącznie ok. 40%. Dla porównania w budownictwie niskoenergetycznym to właśnie wentylacja mechaniczna z rekuperacją oraz przemyślana izolacja przegród zewnętrznych chronią dom przed tego rodzaju stratami. Innymi słowy wspomniane 20% to jednorazowy wydatek będący zarazem gwarancją zminimalizowania kosztów eksploatacji.
„Jedynie piec ogrzeje dom przy - 20°C”
Pomimo problemu ze smogiem i rosnącymi kosztami energii, właścicieli domów jednorodzinnych nadal nie przekonują rozwiązania bazujące na odnawialnych źródłach energii. Wątpliwość budzi wydajność systemów grzewczych przy skrajnie niskich temperaturach i wiążące się z tym opłaty. Jakie są doświadczenia użytkowników domów zbudowanych w standardzie MULTICOMFORT Saint-Gobain? W piętrowym, murowanym domu w Zielonkach (wentylacja z rekuperatorem, powietrzna pompa ciepła z grzałką do ogrzania wody użytkowej, elektryczne ogrzewanie podłogowe oraz kominek do domów niskoenergetycznych) w pierwszym roku użytkowania zużyto na ogrzewanie 1100kWh. W roku następnym, kiedy zima była o 2 miesiące dłuższa i mniej słoneczna, nakłady energii wyniosły 2500kWh. Kolejnym przykładem może być prefabrykowany dom pokazowy w Stawigudzie wybudowany w szkielecie drewnianym (powietrzna pompa ciepła, wentylacja z rekuperacją). W tym przypadku zużycie energii elektrycznej na ogrzanie ciepłej wody użytkowej oraz budynku przez cały rok wyniosło 2072 kWh, co wiązało się z kosztami na poziomie 1700 zł brutto. Przykłady potwierdzają, że w połączeniu z właściwie zaprojektowaną izolacją przegród zewnętrznych nowoczesne urządzenia przynoszą znaczne oszczędności już w pierwszym roku eksploatacji. Warto nadmienić, że nie wszystkie elementy działają stale. W domu w Zielonkach grzałka przy pompie ciepła uruchamia się dopiero, gdy temperatura na zewnątrz spada poniżej - 20°C. Rzadko jest również uruchamiane ogrzewanie podłogowe, ponieważ do ogrzania dobrze zaizolowanych i wentylowanych wnętrz wystarczy tylko rekuperator, dekoracyjny kominek oraz ciepło pozyskane przez energooszczędne okna trzyszybowe. Co ciekawe, domy niskoenergetyczne nawet przy bardzo niskich temperaturach wychładzają się o wiele wolniej niż domy tradycyjne. Zatem sytuacja kilkugodzinnej przerwy w dostawie energii nie stanowi żadnego problemu.
„Dom jest jak foliowa torba”
Znakiem rozpoznawczym budownictwa niskoenergetycznego jest wysoka szczelności powietrzna przegród. Zapewniają ją m.in. membrany izolacyjne oraz prawidłowo wykonany montaż okien z większą ilością uszczelek. Szczelność procentuje stałą temperaturą, efektywną kumulacją oraz prawidłowym rozprowadzaniem ciepła, a także brakiem przeciągów. Sceptykom obawiającym się efektu „foliowej torby” warto przypomnieć, że za dobrą jakość powietrza - jego stałą wymianę, czystość i odpowiednią wilgotność - odpowiada wentylacja z rekuperatorem. Użytkownicy domów przyznają, że otwieranie okien jest czynnością zupełnie zbędną, a ze względu na zanieczyszczenia przedostające się w trakcie wietrzenia, czasem również szkodliwą. O wiele trafniejszym jest przyrównanie domu niskoenergetycznego do termosu odizolowanego od wpływu zewnętrznych czynników, a wewnątrz utrzymującego stałą, pożądaną temperaturę zarówno latem, jak i zimą. Co ważne, komfortowa temperatura połączona jest ze stałą, adekwatną do powierzchni i ilości mieszkańców, wymianą powietrza. Oznacza to odpowiednio niską zawartości CO2 i optymalną wilgotność powietrza, czyli zdrowy mikroklimat, w którym doskonale czują się nie tylko alergicy.
„Skandynawski design nie sprawdzi się w polskim klimacie”
W charakterystykach domów niskoenergetycznych cechą wymienianą w pierwszej kolejności jest prosta bryła. Mylnie jednak kojarzymy ją głównie ze stylem skandynawskim. Wystarczy przyjrzeć się realizacjom partnerów standardu MULTICOMFORT, aby przekonać się, że architekci potrafią prostotę przedstawić w ciekawej, nowoczesnej i eleganckiej formie - również nawiązującej do bardziej rodzimych gustów. Niekoniecznie spod znaku skandynawskiego designu. Dzięki możliwościom nowoczesnych technologicznie materiałów budowlanych oraz systemów, domy niskoenergetyczne mogą posiadać zarówno dach płaski, jak i jedno- lub dwuspadowy. Co warte uwagi, w projektach uwzględniane są także dachy zielone na poszyciu z ekologicznego keramzytu. Dodatkowo bryła domu może być ozdobiona, niewchodzącymi w skład zasadniczej konstrukcji, drewnianymi tarasami lub balkonem. Przeciwnicy prostych brył są szczególnie nieufni wobec dużych przeszkleń. Zwykle zajmują one większość powierzchni fasady od strony południowej. Wbrew pozorom nie generują strat ciepła - w ich konstrukcji stosowane są solidne profile i zestawy trzyszybowe wypełnione gazem szlachetnym. Z kolei ochronę prywatności zapewniają żaluzje, które w lecie także zabezpieczają przed silnym promieniowaniem słonecznym.
Własny dom to inwestycja na lata, zatem nie dziwi fakt, że do nowych trendów podchodzimy z rezerwą. Warto jednak każdą usłyszaną opinię porównać z doświadczeniami właścicieli eksploatowanych budynków. W Polsce powstaje coraz więcej domów jednorodzinnych i osiedli zgodnych z wymogami norm unijnych i nowych Warunków Technicznych. Przykładów dobrych praktyk w zakresie budownictwa niskoenergetycznego nie trzeba już dłużej szukać za granicą.
źródło: pieknydom24.pl